„Wakacje Mikołajka” Teatr Lalka / Warszawa
Bilety:
I - 40 zł - normalne, 30 zł - ulgowe
II - 30 zł – normalne, 24 zł - ulgowe
III - 20 zł – normalne, 15 zł – ulgowe
autor: René Goscinny
adaptacja: Maria Wojtyszko
reżyseria: Jakub Krofta
scenografia: Marek Zákostelecký
muzyka: Vratislav Šramek
ruch sceniczny: Aneta Jankowska
reżyseria światła: Damian Pawella
występują: Grzegorz Feluś, Aneta Harasimczuk, Roman Holc, Mazurek Tomasz, Wojciech Pałęcki, Andrzej Perzyna, Wojciech Słupiński, Piotr Tworek
Prapremiera polska: 15 stycznia 2016r.
czas trwania spektaklu: 60 min bez przerwy
Spektakl dla widzów w wieku 7+
Każda dorosłość, nawet ta najbardziej dorosła, rozsądna i poukładana, w zderzeniu z żywiołem powszechnego „chłopactwa”, zawsze musi ponieść spektakularną klęskę. Zawsze.
Tytuł przedstawienia może mylić, bo niby odsyła widza do niedawnej filmowej adaptacji przygód Mikołajka, a tu tymczasem niespodzianka: na scenariusz składają się zupełnie inne opowieści. Reżyser Jakub Krofta ucieka od stylu rysunków z książek, nie chce też zamykać Mikołajka w kontekście złotych lat sześćdziesiątych, jak to zrobiono w wersji filmowej. Świat Mikołajka został zbudowany z kombinacji drewnianych ławek: można z nich utworzyć szkolną klasę, kolonijne prycze, samochód, pociąg, postawione pionowo będą udawały las nad morzem. Autorka adaptacji Maria Wojtyszko nie przypadkiem obramowała sceniczną opowieść szkolną klamrą – czytelnikom serii wydaje się przecież, że bohaterowie Mikołajka wciąż uczą się w tej samej klasie, czas stoi w miejscu, a oni nie dorastają, jesteśmy w zaklętym kręgu figli, awantur i koszmarnych chłopięcych błędów. A jednak pewnego dnia bystrzak Godfryd zaskakuje kolegów i nauczycielkę informacją, że jutro już lekcji nie ma – bo wakacje! Grom z jasnego nieba. Drewniane łapki pięciu marionetek trzęsą się jak w febrze: co to będzie? Jak tu teraz żyć – bez szkoły? Mikołajek zostaje wysłany na letni obóz. W pociągu wiozącym dzieci na kolonie dokonuje się przemiana. Znikają lalki a w rolę małych łobuzów wcielają się aktorzy: Andrzej Perzyna, Grzegorz Feluś, Wojciech Pałecki, Wojciech Stupiński i Piotr Tworek. Wszyscy po czterdziestce, trochę pomarszczeni, posiwiali i wyłysiali, brodaci i nieogoleni. Wyglądają absurdalnie w krótkich spodenkach, sweterkach, czapeczkach kolonijnych. Jak grupa specjalnej troski, jak cykliści bez rowerów. Czwórkę najbliższych szkolnych kolegów Mikołajka zastępują teraz nowo poznani, ale Mikołajek nawet nie zauważy różnicy. Wszystkie chłopaki świata zachowują się przecież podobnie: biją się, przechwalają i kłócą, kto jest najważniejszy. Krofta i jego zespół nie chcą imitować na scenie chłopięcej beztroski, raczej pokazują bandę dorosłych, którzy nigdy nie wyrośli z krótkich spodenek. Wstydzą się nie sztubackiego zachowania i głupich kostiumów, tylko stygmatów przemijania: wagi, zmarszczek i łysin. Na czym polega łobuzerka na obozie? Jest permanentnym stanem rozkojarzenia i nieodpowiedzialności. Żadna zmiana charakteru bohaterów nie będzie możliwa. Chłopak w facecie nigdy nie dorasta. Wystarczy, że będą przy nim koledzy tacy sami jak on. I o tym chyba jest to przedstawienie. O zarażaniu się żywiołem anarchii, o chłopięcym pancerzu, który chroni przed ostatecznością czyhającą na nas we wrogim świecie dorosłych.
Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego w Teatrze Starym
Nikt nie chce być dziecinny. „Dziecinny” oznacza tyle, co głupi. Osoby dziecinnej nikt nie traktuje poważnie. Nawet kilkulatki wiedzą, że powinny zachowywać się „jak dorośli”. Dlaczego więc czytelnicy na całym świecie uwielbiają serię książek o Mikołajku, której bohaterowie bez przerwy dają sobie „fangi w nos”, płaczą z byle powodu i mimo dobrych chęci, zwykle doprowadzają do szału swoich rodziców i nauczycieli? René Goscinny odkrył, że tak naprawdę wszyscy kochamy dziecinność. Podoba nam się to, że Mikołajek i jego koledzy spontanicznie wyrażają emocje i to, że zamiast dostosowywać się do ogólnie przyjętych reguł, nieustannie próbują zmusić świat, żeby dopasował się do ich potrzeb. Kiedy czegoś chcą, walczą o to, nie przebierając w środkach, a kiedy im się nie udaje, po prostu zaczynają ryczeć w nadziei, że mama, tata albo pani nauczycielka zlituje się nad nimi i w efekcie spełni ich żądania.
Spektakl “Wakacje Mikołajka” w reżyserii Jakuba Krofty opowiada o momencie kryzysowym, który zagraża właśnie tej sympatycznej dziecinności głównego bohatera. Mikołajek po raz pierwszy wyjeżdża na letni obóz i spod opieki rodziców przechodzi pod władzę zasadniczego drużynowego, Pana Râteau. Zadaniem Pana Râteau jest sprawienie, żeby jego podopieczni stali się „prawdziwymi mężczyznami”. Czy to może się udać?