Richard Bona „Bonafied”

Bilety: VIP – 120zł, I - 100 zł, II - 85 zł, III - 40 zł

Zespół wystąpi w składzie:
Richard Bona – gitara basowa, śpiew
Adam Stoler – gitara
Ludwig Afonso – perkusja
Tatum Greenblatt – trąbka
Etienne Stadwijk – instrumenty klawiszowe

Fantastyczny multiinstrumentalista, basista i wokalista zwany afrykańskim Stingiem. Wychował się w kameruńskiej wiosce, w dżungli. Sam podkreśla, że „śpiewa potędze natury, której dziękuje za wszystko, co natura mi daje”. Jego muzyka jest przepełniona energią i afrykańskim słońcem. Lubi łączyć gatunki muzyczne, oscylując zawsze wokół jazzu. Współpracował z największymi gigantami sceny, takimi jak: Joe Zawinul, Herbie Hancock, Bobby McFerrin, Chick Corea, czy Pat Metheny, którzy również gościnnie brali udział w jego autorskich projektach (m.in. Pat Metheny, Michael Brecker czy Kenny Garrett). Anna Drozd, kurator programu muzycznego w Teatrze Starym

Richard Bona to wokalista, twórca piosenek, basista, kompozytor, reżyser dźwięku i producent. Za tą listą kryje się życie, na podstawie którego można by napisać niejedną książkę.
Urodził się w 1967 r. w Mincie – małej wiosce w Kamerunie. Jako niemowlę bardzo często płakał, aż w końcu rodzina odkryła, że jedynie muzyka jest w stanie go uspokoić. Jako pięciolatek rozpoczął naukę gry na balafonie (melodyczny instrument perkusyjny z drewnianymi sztabkami), występując w zespole muzyki tradycyjnej, w którym grał jego dziadek. W wieku jedenastu lat rodzina przeniosła się do Douali, gdzie Bona zaczął się udzielać jako gitarzysta w zespole tanecznym. W tamtym czasie odkrył swoje zainteresowanie muzyką jazzową. W 1989 r. przeprowadził się do Paryża, a następnie do Nowego Jorku (1995), szybko zyskując w obu miastach sławę jednego z najlepszych jazzmanów swojego pokolenia. To nie szczęśliwy zbieg okoliczności otworzył mu drzwi do kariery, lecz niebywały talent i determinacja w pokonywaniu kolejnych barier i przekraczaniu granic. W 1999 r. wydał pierwszą płytę zatytułowaną „Scenes from My Life”. Eklektyczny styl Bony wymyka się jednoznacznym ocenom krytyków. „Każdy basista, który mnie ogląda, myśli, że gram coś innego niż jest w rzeczywistości. Technika, którą stosuję, pozwala na łączenie wszystkiego z wszystkim, balafonu, gitary i wokalu. Wygląda to dziwnie. To, jak się ruszam, nie jest typowe dla basisty. Czy to źle? Nie wiem”.

„Bonafied”, siódma płyta w dorobku Richarda, to intymny, prawie w całości akustyczny album, na którym mieszają się różne gatunki muzyczne, pobrzmiewają osobiste historie, powracają postaci z dawnych lat, wyraz znajduje filozofia życia w zgodzie z naturą. Utwory zawarte na „Bonafied” przywołują stylistykę jazzu, afrykańskiego popu, a nawet paryskiego kabaretu. „Pochodzę z rzeczywistości, w której muzyka powinna opowiadać jakąś historię” – mówi Bona. „Gdy byłem mały, muzyka nie była dla nas muzyką dopóty, dopóki nie wiązała się z jakąś piękną historią. To moje korzenie, z których czerpię niezależnie od miejsca zamieszkania. Nawet jeśli ludzie nie rozumieją języka, w którym historia jest opowiadana, mogą zawsze poczuć związane z nią emocje. Zarówno dźwięki, jak i samo brzmienie słów niosą już pewne treści. A historie ludzkich losów są wszędzie podobne – praca, miłość, cierpienie i szczęście. To samo wszędzie, na całym świecie”. Krążek w Polsce uzyskał status złotej płyty.