Bracia Karamazow bez kobiet, bez Katarzyny i Gruszeńki. Tylko ojciec i czterech synów. Inscenizacyjna propozycja Jacka Orłowskiego bliska jest teatrowi do myślenia, jaki od lat robi w Lublinie Janusz Opryński. Orłowski również lubi skupienie, dialog, formę filozoficznej dysputy w ubogiej, opustoszałej przestrzeni, ot ledwie jedno symboliczne okno i pokoik w głębi. W jego teatrze są wyłącznie ludzie i wielkie pytania. Rodzina zderzona z religią, pożądanie z cierpieniem, niewiara z pychą i niegodziwością. Karamazow stawia na pierwszym planie kwestię ojca. Starego Fiodora gra Bronisław Wrocławski, który nadaje mu cechy demoniczne i diabelskie. Zepsuty do cna, chce swoją chorobą zarazić synów i cały świat. Równocześnie jednak wzbudza litość, żal za zmarnowanym charakterem, smutek po zbrukaniu ludzkiej godności. Taki ojciec może się tylko przyśnić w złym śnie, ale w świecie Dostojewskiego jest rzeczywistością. Kto go zabił? Kto chciał zabić? Alosza, Iwan i Dymitr wychodzą na scenę jak na salę sądową, opowiadają o swoich zmaganiach z ojcem, a wtedy przeszłość staje się znów ich teraźniejszością. I jest jeszcze ten nieprawy syn, Smierdiakow, ukryta sprężyna zdarzeń, lustro starego Karamazowa.
Adaptacja Jacka Orłowskiego pozwala na wydobycie z powieści Dostojewskiego samej esencji, podąża za psychologiczną prawdą, trzyma się filozoficznych dygresji, nie gubi kryminalno-sensacyjnej otoczki. Rodzina jest soczewką świata, rozpisanym na głosy szalejącym umysłem pisarza, który musi przebadać wszystko co ludzkie i nieludzkie w nas.
Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego w Teatrze Starym
Ostatnia powieść Fiodora Dostojewskiego, opus magnum rosyjskiego pisarza, od lat, niezmiennie, na szczytach rankingów „książek wszechczasów” — tym razem w autorskiej adaptacji Jacka Orłowskiego.
Odwieczne i wciąż aktualne pytania o istnienie dobra i zła, wolnej woli, miłości i nienawiści. Bunt i pokora, hardy intelektualizm i chrześcijańskie zmaganie się z sobą i ze światem. A wreszcie — najbardziej znana w historii literatury zbrodnia ojcobójstwa.
„Karamazow” Orłowskiego to opowieść o próbie ucieczki od własnych korzeni, poszukiwaniu sensu życia i walce z rodzinnym dziedzictwem. Ojciec — uosobienie ciemności i destrukcji, symbol chaosu i braku wartości oraz czterej synowie, którzy podejmują próbę przekroczenia tego, co najbardziej charakterystyczne dla „człowieka karamazowskiego” — okrutnego, namiętnego, drapieżnego… Każdy z braci próbuje pokonać mroczne dziedzictwo na swój sposób: poprzez wiarę, wiedzę, szczerość uczuć i emocji. Wszyscy podejmują walkę o bycie lepszym, poszukują porządku i mierzą się z własną kondycją, a ich wysiłek staje się świadectwem ludzkiej godności. Czy walczą skutecznie? I czy efekt ich wysiłków jest tu najważniejszy?
mat. prasowe Teatru im. Jaracza